sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 10

Ross siedział zdenerwowany w poczekalni w szpitalu. Nie mógł zrozumieć jak do tego doszło. Widział jak jakaś osoba stoi na torze. Widział jak Lau próbuje zahamować, ale...No właśnie. Hamulce. Chciał już iść obejrzeć jej motor jednak z sali, w której leżała Laura wyszedł lekarz.
-I co z nią? Wszystko jest dobrze, prawda? - spytał. Jego serce biło bardzo szybko. Oddech również był przyspieszony. Oczy miał całe czerwone od płaczu. Nie obchodziło go, czy ktoś go widział jak płacze. Liczyła się teraz jego Laura.
-No mam dwie dobre wiadomości. Dobra jest taka, że nie doznała żadnego zaniku pamięci, czy coś w tym stylu. A zła jest taka, że ma złamanie lewej ręki. Jest też trochę poobijana. Gdzieniegdzie ma bandaże. No... powiedzmy sobie szczerze... Trochę krwi straciła. Obecnie śpi, ale powinna się niedługo obudzić, także może Pan do niej wejść. A teraz przepraszam mam jeszcze pacjentów. - powiedział lekarz i odszedł. Blondyn bez zastanowienia wszedł do sali brunetki. Zastał tam widok, który sprawił, że chłopak poczuł ból w sercu. Lau całą w bandażach i z gipsem na lewej ręce. Podszedł powoli do łóżka i usiadł na jego brzegu. Chwycił dziewczynę za prawą rękę i delikatnie ją ucałował. Miała taką kruchą i delikatną dłoń. Wstał po czym pochylił się i pocałował ją w usta. Zupełnie tak jak księże budzi księżniczkę z wiecznego snu.
Wyprostował i skierował się w stronę drzwi. Chwycił za klamkę. Chciał już wychodzić jednak usłyszał cichy szept.
-Ross? - jak się okazało była to Laura. Blondyn momentalnie się obrócił. Znowu zobaczył jej błyszczące oczy. Szybkim krokiem podszedł do dziewczyny. - Laura! Tak się o ciebie bałem. Kocham cie! Kotku, skarbie, księżniczko.. - mógłby tak wymieniać do nieskończoności jednak pewien ktoś przerwał mu pocałunkiem.
-Strasznie dużo gadasz - zaśmiała się niemrawo brunetka.
- W takim razie muszę częściej tyle gadać. - powiedział chłopak z szerokim uśmiechem i cmoknął ukochaną. - Czego Ci kwiatuszku potrzeba?- spytał kładąc głowę na klatce piersiowej dziewczyny.
-Em... Wody... I twojego ciepełka. - uśmiechnęła się szeroko.
-Już się robi ślicznotko. - powiedział po czym pędem wybiegł z sali w stronę automatów z napojami. Wrócił do sali z wodą. - Proszę bardzo misia. Woda i super boski i nieziemsko przystojny Ross Lynch według zamówienia. - powiedział i położył się obok swojej dziewczyny. Ta niemalże odrazu wtuliła się w niego i zasnęła. Blondyn miał z tym problem. Cały czas myślał co się stało na torze. Ewidentnie ktoś przeciął hamulce. Tylko kto i po co?

Riker wyszedł jakoś z rozbitego samochodu. Trochę go bolały żebra, ale dla niego ważniejsze było, gdzie jest jego dziewczyna.
-Julie? Julie!! Gdzie jesteś?! Słyszysz mnie? - krzyczał w niebo głosy. Po raz pierwszy bał się. Podszedł do samochodu od strony kierowcy. Była tam. Szybko otworzył drzwi i wyciągnął blondynkę na zewnątrz.
-Julie? Otwórz oczy! Błagam cie! Nie zostawiaj mnie! Chciałem jechać z Tobą do Hiszpanii! Kochanie no!- krzyczał, a w jego oczach zbierały się łzy.
-Au... Yh...Riker? Co się stało? - spytała zdezorientowana dziewczyna. Miała lekko rozciętą skroń. Blondyn szybko podniósł głowę i mocno przytulił do siebie dziewczynę. Wstał z Julie na rękach i odszedł kawałek.
-Żyjesz! Martwiłem się o ciebie. Nie rób mi tak nigdy! Kocham cię!- mówił to wszystko bardzo szybko.
-Ja ciebie też. O Boże! Laura! Miała wypadek! Musimy jechać! - krzyczała cała zapłakana.
-Julie spokojnie! Wszystko będzie dobrze! Ross z nią jest. Zaraz do niego zadz...  Nie zadzwonię! Szlag! Nie ma zasięgu. A nasz samochód... - w tym momencie auto wybuchło. Para miała nie ciekawą sytuacje. Byli w środku lasu, bez zasięgu, bez jakiegoś ekwipunku i wybuchł im samochód. No i.... Zbliżała się noc.
-Hej wy! - usłyszeli za sobą niski i męski głos.

______________________________

Ten rozdział nawet spoko mi się pisało. Miałam wene to szybko pisze xd Chce bardzo mocno podziękować Rossy , Ally i Rubi, które bardzo mocno kocham :*
-Rossy : 3 metry nad niebem 2 to dno. I jeszcze Zdzisiu :*
-Ally: ty zboczeńcu. Hahah normalnie rosswalasz mnie <3 chce szybko nexta
-Rubi: Boże! Tyle zakładek i komentarzy! Hhah jprdl jest co wspominać xd I<3 U

2 komentarze:

  1. Nie da się ukryć, hehe XD Jak tam Emma?
    No, no dzięki wielkie, teraz mam rozciętą... co ja tam mam rozcięte? nie ważne... :/
    Boski rozdziaał i czekam na następny :D
    Raura taka słodka :)
    I kto przeciął te... te... jezu jakieś zaćmienie mamxD
    To, to musi być... WIEM! To zemsta kolesia od pizzy, tylko czemu na Laurze nie na moim boy'u? :/ No bo przecież nie ja, nie Ross, nie reszta Lynchów.... WIEM!! TO była Ross'a! Ja to wiem!! to na bank ona! Hahahaha, tylko niech Laura się zemści, bd ciekawie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhaha powiem Ci, że jesteś blisko :3 ale nic więcej nie powiem :3

      Usuń