poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 4

*Oczami Laury*
Ugh. No pięknie. Utknęłam w windzie z osobą, która mnie skrzywdziła.
-To co teraz...?-zapytał Ross nie pewnie na mnie spoglądając.
-Najpierw musimy poważnie porozmawiać. Po pierwsze: kim my dla siebie jesteśmy?
-No... przyjaciele... chociaż chciałbym być kimś więcej... ale po tym co ci zrobiłem pewnie tego nie chcesz- spuścił głowę.
-Dobra zrobimy tak: wybacze ci to, ale też tak łatwo tego nie zapomnę. - chłopak tak się ucieszył, że zerwał się na równe nogi i mnie mocno przytulił. - ale może bądźmy narazie przyjaciółmi? - Tak naprawdę chciałam dać nam szansę, ale to chyba za szybko no bo znamy się z 3 dni? To jest poprostu nie możliwe.
-Dobrze skoro tego chcesz. Ale moje uczucie do ciebie będzie jeszcze bardziej silniejsze. - powiedział i znowu mnie przytulił. Zaczął nami kołysać na boki. Blondyn westchnął z rozmarzeniem.
-Sorki to było nie zamierzone. - powiedział, a ja się zaśmiałam cicho i usiedliśmy pod ścianą, lecz tym razem obok siebie. Wręcz stykaliśmy się ramionami.
-A co z team'em?
- Pomożesz mi wrócić do gry. Ty będziesz nas reprezentować w damskich, a ja męskich zawodach. Proste? Proste - odpowiedział jakby to było oczywiste.
-No ok. - nastała między nami taka niezręczna cisza.
-Hej, nie masz czasem wrażenia jakby ktoś zapisywał wszystko co się dzieje w twoim życiu i dodawał to na bloga, a potem każdy to czytał?-zapytał ze śmiertelnie poważną miną.
-A wiesz, że tak? - po tej wymianie zdań wybuchneliśmy śmiechem.
-To głupie. Haha- zaśmiał się Ross.
Siedzieliśmy jeszcze jakieś 30 minut gadając o wszystkim i o niczym. Wkońcu winda się otworzyła.

Była ładna pogoda, więc pomyślałam, że pójdę do mojej przyjaciółki Julie. Mieszka parę przecznic nieopodal. Julie jest piękną blondynką . Trochę jest walnięta, ale to się u niej ceni.
Gdy wkońcu doszłam do jej domu zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi zaspana dziewczyna z włosami na wszystkie strony i w różowym szlafroczku w kaczuszki.
-Czego? Nie chce nic kupić. Do widzenia! - już chciała zamykać, ale ją powstrzymałam.
-Julie to ja!  Czekaj!
-Baklażanek?
-Gofferek. - nie pytajcie tylko my wiemy o co chodzi.
-O rany wchodź proszę. Ja idę się ubrać.
-Spoko. Ubierz się ładnie... - powiedziałam, a ta szybko do mnie wróciła.
-Czemu?
-A nie wiem... Może kogoś poznasz. Blondyna o brązowych oczach, co gra na basie...

*Oczami Julie*
-Tia jasne.... - powiedziałam i poszłam się ubrać. Ubrałam się Tak jak prosiła mnie Lau.

Chwilę później stałyśmy pod jakimś domem. Od brunetki dowiedziałam się tylko tego, że idziemy do jej znajomych. Ok...
Otworzyła nam jakaś blondynka.
-Hej jestem Rydel. Przyjaciółka Lau- powiedziała uśmiechnięta.
-Hej jestem Julie. Przyjaciółka Lau. - powiedziałam tak jak ona. Wszystkie się zaśmiałyśmy.
Po chwili Lau gdzieś poszła. A ja wdałam się w żywą rozmowę z Dell.

*Oczami Riker'a*
Siedziałem sobie spokojnie na łóżku i brzdąkałem na basie. W pewnej chwili wpadła do mojego pokoju Lau.
-Ty!- wskazała na mnie - idziesz ze mną!
-Co?! Czekaj! Gdzie?!- pytałem wystraszony.
-Do miłości twojego życia!
-PAMELA ANDERSON TU JEST?! - Nie? Ma na imię... A zresztą sam się jej zapytaj.
Byliśmy już w salonie gdzie było słychać dziewczyny.
-Ej Lau czekaj! To bez sensu. No bo żeby jakaś tam przypadkowa panna była tą jedy....wow.
Na naszej kanapie siedziała sobie prześliczna blondynka. Normalnie wow. Zauważyłem, że Delly z Lau juz poszły.
-Hej... jestem... No... Ten.. - zagapiłem się na nią i zapomniałem jak się nazywam.
-Riker ty idioto! JESTEŚ RIKER!
- krzyknęła Rydel z kuchni.
-A ja Julie. - podała mi rękę. Miała taką aksamitną skórę. Nie prędko puściłem jej dłoń.
--------------------------------
Ta da!

MAM nadzieje, ze Rubi lub Julie się spodoba. I mam nadzieje, że u niej rozdział się szybko pojawi :*
Do napisania :*

3 komentarze:

  1. Hahahaha xD Najlepszy rozdział jaki w życiu czytałam :D "Julie jest piękną blondynką . Trochę jest walnięta, ale to się u niej ceni." jak miło :D A ta końcówka... odpłynęłam. I jeszcze ten sexi szlafroczek, zawsze o takim marzyłam :)) Co do rozdziału u mnie, to jutro wyjeżdżam... dlatego w drodze będę go pisać :D Całe dwie godziny! Nie wiem kiedy uda mi się go dodać, ale najpóźniej w niedziele wieczorem ;) I dawaj mi tu nexta w niedziele!!! Chyba zrobisz mi ten prezent urodzinowy, co nie? Mam nadzieję :) Jak nie to i tak będę z nim pisała :D Czasem tak mnie onieśmiela, że nie wiem co odpisać normalnie...

    OdpowiedzUsuń