sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 1

*Oczami Laury*
Jest 7.,a ja już lecę ubrana do garażu. Codziennie rano trenuje. Nie długo zbliżają się 150. Jak spodobam się Lynch'om może wezmę udział w 250. No nic... zrobię jakieś 12 okrążeń.
                                             ***
Jest już 19. A ja się właśnie zastanawiam co ubrać. Wybrałam TO.  Weszłam powoli do jadalni, gdzie wszyscy już czekali na mnie.
- Aaa to jest moja mistrzyni.- powiedział dumnie mój tata.
- Dzień dobry państwu.- uśmiechnęłam się ładnie do wszystkich. Głównie to byli faceci i 2 kobiety. Jeden blondyn patrzył na mnie z taka jakby... ciekawością?
- Witaj słonko! Jestem Mark. "Głowa" team Lynch. To moja żona Stormie. Załatwia różne gadżety. Moje dzieci- najstarszy Riker, potem moja córka Rydel i kolejny syn Rocky. Grupa techniczna. I wkońcu mój zawodnik Ross. Miał mały wypadek, ale zgodził się ciebie trenować.- gdy skończył wszystkich przedstawiać zabraliśmy się za jedzenie. Państwo Lynch już poszli, ale ich dzieci zostały.
- To od ilu lat jeździsz?- zapytał...Ross.
-Od 11 roku życia. A ty?
- Em. Ja już nie jeżdżę. Ja em..miałem mały wypadek, ale nie chce cię zanudzać..
- Hej! Mi możesz powiedzieć...-uśmiechnęłam się do niego krzepiąco.
- No...no ok, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Zaprzyjaźnimy się.- powiedział stanowczo, lecz z szerokim uśmiechem.- Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ty. Moja dziewczyna nie odróżnia rury wydechowej od hamulca.- zaśmiałam się na jego słowa. Serio ma taką tępą dziewczynę?
- Zgoda. Przyjacielu.- podchwyciłam i szturchnełam go łokciem.
- No ok. Więc...wracając do mojego wypadku. Brałem udział w 250 no i coś się stało, że motor nagle stanął a ja poleciałem do przodu... Złamałem sobie oby dwie nogi. Czaisz? Masakra. Bity miesiąc na wózku inwalidzkim. Przestałem się ścigać. Drugiego takiego wypadku nie przeżyje.- powiedział a ja musiałam go przytulić.

*Oczami Ross'a*
Gdy Lau mnie przytuliła poczułem takie... Takie śmieszne łaskotanie w brzusiu. Chwilo trwaj!!!
ROSS oczym ty myślisz?! Masz dziewczynę. Która jest tępa jak but. Odwołaliśmy się od siebie.
- Emm to może zobaczymy co potrafisz?- zapytałem z chytrym  uśmieszkiem.
-Heh. A prosz cię bardzo.- wstała i  udała się chyba do siebie. Po chwili wróciła, ubrana w kombinezon. Pasował jej. Wyglądała tak seksownie.
Miała nie zły czas. Na 3 okrążenia 5 min.
- Pięknie ślicznotko! Witamy w team Lynch.- chwilę stała a potem rzuciła się na mnie i oboje wpadliśmy na ziemię.
- Dzięki. dzięki .dzięki. Mogłabym cię pocałować normalnie.- powiedziała to jakby to było coś normalnego
- To na co czekasz? Buzi!- zrobiłem dziubek a ona tylko prychneła.
- Ej! Chcesz zostać na noc?- spytała
- Hmm może ty u mnie?
A dziewczyna się zgodziła.

*Oczami Laury*
Poszłam się przebrać w TO. i po chwili znaleźliśmy się w pokoju blondynka. Oglądaliśmy zawody Europy.
- Oh stary! Ale ten francuz mnie wkurwia!- zdenerwowałam się. Nigdy go nie lubiłam!
- Kto? Renè?
- Słyszysz jak on katuje silnik? Jeszcze chwila i padnie.-i w tym momencie stało się tak jak powiedziałam.
-Nie źle Marano. Uu a ten ma wysokie hopy.
- To dlatego, że przy takim bardziej wysuniętym wale dodaje gazu. Potem wystarczy trochę podciągnąć w górę.
- Jesteś niesamowita!- powiedział a ja się zarumieniłam co chciałam ukryć włosami.-Ej! Nie chowają ich! Wyglądasz słodko.
- Hej Ross'iu chciałam... A kto to?- tia do pokoju weszła jego dziewczyna.
-Em. To Laura. Zawodniczka team Lynch.- podałam jej rękę a ta tylko się skrzywiła.
-A FUJ! Masz pewnie ręce od...od tego czarnego w motorach.
- Smaru?- spytałam, a Ross się zasiał pod nosem.
- Nie ważne. Ross! Nie podoba mi się to, że ona tu jest! I nie podoba mi się twoja pasja!- zaczęła piszczeć.
- Nigdy ci się moja pasja nie podobała. Mam dość. Koniec z nami
-------------------------------------------------

Mam nadzieję, że wam się podoba następny rozdział jutro. Do napisania:*

3 komentarze:

  1. Ulala. Blog supcio. Temetyka bardzo mi się podoba, troszkę przypominająca disney'oski (chyba) film. Świetnie piszesz, tak lekko. Przyjemnie się czyta. Ja tam jestem fanką bad girls i girls, co jeżdżą na motorach ;) Napewno zostanę na dłużej i czekam na next.
    Ps.: Może trochę chamsko, ale co tam.
    Zapraszam do mnie:
    pamietnik-laury-marano.blogspot.com
    historia-auslly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo właśnie ten film był motywacja do założenia blog :*
      "12 okrążeń"

      Usuń