niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 3

Oczami Ross'a*
Obudziłem się i zobaczyłem Laure przytuloną do mojego torsu. Egh. Chciałbym się tak budzić codziennie... Po chwili obudziła się też Lau.
-Hej! Wstałeś już?- spytała z uśmiechem.
-Jakoś tak nie dawno.-również się uśmiechnął. - Lau... Jeśli chodzi o wczoraj... To ja chciałem... Chciałem Ci powiedzieć, że... Bo ja cię bardzo ko... - już chciałem powiedzieć jej coś bardzo ważnego, ale przyszła moja siostra.
- To co lecim na szczecin?- zapytał gestykulujac jak wariatka. -Próbujesz mówić jak cool ziomek, czy jak ee... Te pustaki z MTV?-zapytałem.
-Haha bardzo śmieszne... Idziemy?
***
*Oczami Laury*
Właśnie siedzimy sobie w jakiejś knajpie. Jest naprawdę super. Od jakiegoś czasu Dell mi się dziwnie przygląda. Ross też to zauważa przez co nerwowo bawi się palcami. Jest między nami niezręczna cisza, którą przerwała blondynka.
-Braciszku mogę Cię na słówko?-powiedziała to tak przesłodzonym głosem, że aż strach. Blondyn bez słówka poszedł za siostrą, a ja jadłam dalej. W pewnej chwili zadzwonił telefon Rydel . Postanowiłam, że jej go przyniosę. Stali przy ladzie tylko blondynka mnie zauważyła, gdy stanęłam za Ross'em i pokazywała coś w stylu: "zamknij się już idioto", ale on mówił dalej. Słyszałam wszystko...
 - I co mam jej powiedzieć?! Że przyjęliśmy cie do team'u, tylko po to bym ja wrócił na motor?! Że mimo tego, że jesteś dobra to chodzi tylko o mnie?! Że jak tylko wrócę na maszynę to nie będziesz nam już potrzebna?! -chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwała.
-Co takiego?!- miałam już łzy w oczach. Starałam się je jakoś powstrzymać.
 -Nie Laura to nie tak. Ja... Znaczy... Na początku tak było, ale teraz jest inaczej. Naprawdę. - wziął moje ręce w swoje i je ucałował. Taki starożytny gest, a kolana mi się uginają. Szybko się jednak opanowałam i wyrwała mu się.
-Inaczej?! Czyli co teraz mnie wywalisz szybciej?! Mam ciebie dość. Nie chce Cię już widzieć. rozumiesz?!-krzyknęłam mu prosto w twarz. On miał łzy w oczach. Nigdy nie widziałam tego u chłopaka. To nawet słodkie. Nie! Przestań! To co zrobił jest nie wybaczalne.- a ty? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami... - powiedziałam to Dell z wyrzutem. -Bo jesteśmy...
 -To dlaczego mi nie powiedziałaś?- przerwałam jej. Jednak ona nic już później nie odpowiedziała. Odwróciłam się i poszłam w stronę windy. Już drzwi miały się zamknąć, gdy ktoś je otworzył rękami. To był Ross. Wsiadł do windy a zanim drzwi się zamknęły.
 -Laura... Ja wiem, że jestem strasznym debilem. I w ogóle ta cała poranna akcja... Ja... Nie wiem co sobie wtedy myślałem. Przepraszam.- powiedział i patrzał mi cały czas w oczy.
-To bolało... - powiedziałem cicho.
 -Ja wiem, że Cię to bolało. Mnie też bolało... I... Boli nadal. Cholernie boli bo ty nie chcesz mnie widzieć, a ja bez ciebie nie wytrzymuje 5min.- znowu chciał coś powiedzieć, ale w windzie zgasło światło, a ona sama stanela

_-_______________--____---_--_--
Pijanego sylwestra wstrętne żule. Do napisania:*

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wstrętne żule". No racja co tu ukrywać.. piccolo hektolitrami się lało xd Ta ta ta... mmrahahaha ja już chcę nexta. Kiedyś wsiadałam do windy a za mną pewien chłopak no... niby podobnie tyle, że ja uciekłam, żeby tam z nim sama nie zostać i bez namysłu wrzeszczę do mojej mamy -Ruchy Kluchy! xD Tylko po co ja to tutaj piszę? Lepiej, żebym nie pisała dalszej części tej sytuacji... moja mama prawie straciła wtedy rękę, a ja nadal nie oggarniam po co to piszę, zaszalało się z piccolo i kinderkami a teraz jakieś efekty uboczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah mogłaś zostać w windzie. Byłyby małe Rubiczki *-*

      Usuń