Nasi bohaterowie spędzali właśnie noc, w grocie za wodospadem. Jako iż Laura z Ross'em wpadli do stawu było im jeszcze bardziej zimno od pozostałych. Brunetka starała się zasnąć, co z trudem jej przychodziło. Gdy już w końcu powoli zapadała w sen, ponownie się przebudziła. A raczej ktoś.
-Ross? Co ty robisz? - spytała dziewczyna blondyna, który próbował wejść w jej śpiwór.
-Ja? Nic... Śpij dalej, kochanie. - wyszczerzył się do niej.
-Nie... Ja pójdę się przejść.- rzekła poczym wstała, dając swojemu chłopakowi wolne miejsce.
-Co?! A jak się zgubisz?- spytał z wyczuwalną troską. Dziewczyna tylko zaśmiała się pod nosem i pocałowała Ross'a w czoło.
-Spokojnie. Jestem dużą dziewczynką, tak? - powiedziała. Chłopak nieco się uspokoił.
Dziewczyna siedziała nad stawem. Chciała w spokoju pomyśleć. Pomyśleć nad jej związkiem z Ross'em. Czuła, że nareszcie znalazła tego jedynego. Przy nim czuła się niesamowicie. I jeszcze Ci zwariowani ludzie, których może nazywać przyjaciółmi.
Było bardzo ciemno. Jedynie blask księżyca, który odbijał się w wodzie, dawał Laurze poczucie spokoju i pewnego rodzaju bezpieczeństwa. Nagle dziewczyna poczuła, że ktoś ją przytula od tyłu, przez co trochę się wzdrygnęła.
-Spokojnie, to tylko ja. - powiedział Ross, dalej przytulony do jej pleców. Ucałował delikatnie jej ucho, szyję i ramię.
-Czemu nie śpisz? - spytała nie odwracając głowy. Chłopak natomiast oparł brodę o jej ramię.
-Mógłbym zapytać cie o to samo. Martwiłem się o ciebie. Długo nie wracałaś. - powiedział spoglądając na nią.
-Przepraszam, porostu to miejsce jest takie niesamowite. Zasiedziałam się. - Laura czując wzrok Ross'a na sobie, również odwróciła głowę, dzięki czemu ich nosy się spotkały. Spoglądali sobie głęboko w oczy. Blondyn nie mógł już dłużej wytrzymać. Zamknął oczy i przybliżył twarz do twarzy brunetki. Niestety nie poczuł ust Laury. Zdziwiony otworzył oczy, jednak po chwili ponownie je zamknął, gdyż dziewczyna ochlapała go wodą ze stawu.
-Tak chcesz się bawić?! Czekaj, mała, ja ci dam!! - krzyknął rozbawiony. Zerwał się na równe nogi i zaczął gonić dziewczynę. Brunetka również się śmiała jak opętana. Laura schowała się za drzewem. Po chwili wychyliła głowę, jednak nie zobaczyła nigdzie Ross'a.
-Ross? - spytała wychodząc zza drzewa.
Nie było po nim nawet śladu. Nagle ktoś chwycił ją w pasie (znowu) i obkręcił wokół własnej osi. Znowu można było usłyszeć śmiech. Po chwili blondyn stracił równowagę i razem z dziewczyną upadli na trawę. Teraz Laura leżała na chłopaku. Brunetka chciała złożyć na ustach Ross'a pocałunek, jednak coś przykuło jej uwagę. Mały świecący punkt, który unosił się nad ziemią. Po chwili kolejny. I jeszcze jeden. Było coraz więcej tych małych punktów. Wyglądało to jakby gwiazdy zleciały na ziemię. Teraz cała polana mieniła się żółtym światłem. Jedna gwiazda podleciała bliżej naszej pary.
-Wow! Świetliki! - zachwyciła się dziewczyna i wstała z Ross'a. - Pięknie to wygląda, prawda? - rzekła nie ukrywając zachwytu.
-Nie tak pięknie jak ty. - uśmiechnął się Ross i przyciągnął do siebie dziewczynę. Spojrzał jej w oczy i mocniej objal w pasie, by po chwili wpić jej się w usta. Teraz całowali się w świetle księżyca, a dookoła latały świetliki.
Riker obudził się w środku nocy. Rozejrzał się. Julie spała obok z lekkim uśmiechem na ustach. Na ten widok blondyn również się uśmiechnął i odgarnął włosy wchodzące jej w oczy.
Oderwał od niej wzrok i ponownie się rozejrzał. Nie było jego młodszego brata i Laury. Zdziwiony spojrzał na wyjście z groty. Dostrzegł jakieś światła. Pomyślał, że to może światła samochodu. Szybko wyszedł sprawdzić co się dzieje. Zaniemówił. Wrócił znowu do jaskini.
-Hej. Julie, obudź się.- poszturchał ją lekko w ramię.
-Co się dzieje? - spytała zaspanym głosem.
-Chodź, coś ci pokaże. -uśmiechnął się tajemniczo.
-A nie może to poczekać do jutra? - spytała i chciała się ponownie położyć, ale Riker skutecznie jej to uniemożliwił. Podniósł dziewczynę i wyszedł.
-Riker, no puść! Co jest takie ważne, że nie może pocze... Wow! - wyrwało się blondynce.
-Nadal chcesz czekać do jutra? - spytał rozbawiony.
-Wiesz... Spać mogę po drodze, nie? - zaśmiała się. - Wow. Ale one są piękne.
-A jak ładnie ci się od nich oczy świecą. - powiedział patrząc jej we wspomniane miejsce. - Mogę prosić? - spytał wyciągając do niej rękę. Dziewczyna zaśmiała się i podała mu dłoń.
-Ale Rik, nie ma...
- Teardrops in your hazel eyes
I can't believe I made you cry
It feels so long...
-Muzyki. - dokończyła dziewczyna. Teraz tańczyli wtuleni w siebie w świetle latających świetlików.
_________________________________
Siedzę sobie teraz na balkonie. Xd
W każdym razie. Pewnie słyszeliście, że Rubi odchodzi. Mnie też się to nie podoba. NAWET BARDZO! Ja naprawdę się starałam zatrzymać... T-T
A teraz na poprawę humoru.
-Romeo, dlaczego ty jesteś Romeo.
A Romeo na to;
-Bo tak mnie stara nazwała.
Morał jest to taki: faceci potrafią zniszczyć każdą romantyczną chwile ;P
Spadam.... Znaczy nie z balkonu... Egh..
Niech pandzia moc bd z wami! ;*