niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 12 "Do dnia, kiedy znów powiem do ciebie 'kochanie' "

Tego dnia było dość ciepło...
-Otwieraj te cholerne drzwi!! Słyszysz?! -  krzyczał Ross i walił w drzwi Mai. Otworzyła mu brunetka ubrana tylko w czerwony szlafrok.
-Oh Ross'iu! Przyszedłeś mnie prosić o chodzenie? Oczywiście, że do ciebie wrócę kochany- powiedziała piskliwym głosem.
-Co?! Nie, nie o to chodzi. To ty! To ty przeciełaś hamulce!
-Nie! To nie ja! Ja stałam na torze. - uśmiechnęła się chytrze.
-To kto to zrobił ?! Gadaj! - przyparł dziewczynę do ściany.
-Mój chłopak Dean.
-I ty chciałaś, żebym do ciebie wrócił?! Ty jesteś potworem! Przez ciebie Laura mogła zginąć! - krzyczał zdenerwowany. Pobiegł do domu swojej byłej dziewczyny? Sam nie wiedział. Tak jak wcześniej dobijał się do Mai tak teraz chciał się dostać do Laury. Tylko teraz z jedną różą. Nikt mu nie otwierał. I wtedy dostrzegł zapalone światło w jej pokoju. Wspiął się na jej balkon i zapukał w okno. Leżała na łóżku.
-Lau! Kochanie, proszę Cię! Otwórz!- brunetka lekko się zlękła.
-Co ty tu robisz?- spytała oschle otwierając drzwi balkonowe.
- Chciałem cie przeprosić. Miałaś rację. Od początku miałaś rację. A ja głupi ci nie wierzyłem. Przepraszam. Jestem najgłupszym frajerem i dupkiem na świecie. Proszę dla ciebie - powiedział patrząc jej w oczy i podarował jej kwiatek. Dziewczyna przyjęła róże i chwile na nią patrzyła.
-Ross... Ja.. Wiem, że Ci teraz przykro i wgl... Ale to co powiedziałeś zabolało. I to mocno. Daj mi jeszcze trochę czasu, okey?- na te słowa blondyn posmutniał. Ciężko westchnął, ale pokiwał twierdząco głową, że rozumie - Ale i tak Ci dziękuję. Ta róża jest piękna.
-Ale jest dla nas szansa prawda? - spytał z nadzieją wypisaną na twarzy. Podszedł do dziewczyny i pogłaskał ją po policzku.
-Ja... Ja nie wiem... Proszę, daj mi jeszcze trochę czasu.
-Rozumiem. Ale wiedz, że Cię nadal kocham. Mocno. Bardzo. Będę czekał nawet do śmierci. Do dnia kiedy znów powiem do ciebie "kochanie". Dobranoc Lau. - powiedział i pocałował ją w policzek. Chwilę ją tak całował, aż poczuł słoną ciecz na ustach. Otarł jej łzy i wyszedł przez balkon. Dziewczyna zeszła na dół wstawić kwiatek do wody. Jednak w salonie zastała mnóstwo bukietów przeróżnych kwiatów. Było ich chyba z milion. A do każdego bukietu przywiązany był balon, na którym był napis : "Do dnia, kiedy znów powiem do ciebie 'kochanie' "
Nie mogła uwierzyć. Wysłała mu zdjęcie tego wszystkiego i wiadomość.

"Jak ty to tu przytachałeś? I kiedy? " ~Laura

Szybko dostała odpowiedź.

" To będzie moja słodka tajemnica. Poprostu Lynch potrafi"~ Ross

Był miły i ciepły poranek.  Nasza Rilie sobie smacznie spała, kiedy....
-DZIEŃ DOBRY GOŁĄBKI!! - krzyknął Joshua wchodząc im do pokoju.
-Nie.... Znowu ten świr... - powiedział cicho Riker i nałożył na głowę poduszkę.
-No wstawajże złoto-włosa. Szkoda dnia. Wszamamy strawe i was zawioze.
Chwilę potem siedzieli  w meleksie drwala.
- No i ja żem do niego godom. "panie co te wasze kule takie małe?"  I wieta co się okazało? Że ten chłop, to była baba! No mówię wam. A wąsiska miała jak mój świętej pamięci pra pra dziad.
- Em... Tu wysiadamy! -  powiedziała szybko Julie przerywając mu jego ciekawą historię z życia wziętą.
-A proszę was bardzo! Hej! Tylko odwiedźta mnie ino.
-Napewno tak zrobimy - odpowiedział mu Riker, sztucznie się przytym uśmiechając.
Weszli do środka szpitala. Podeszli do najbliższego lekarza.
-Przepraszam... Gdzie znajdę Laure Marano? - spytała miło Julie.
-Marano...Marano... A tak! Laura Marano! Em... Odeszła wczoraj.
-Co?!- krzyknęła para.

_______________________________
Oj Joshua...  Nie znajdziesz sprawiedliwości na tym świecie xd
Szybka jestem nie? 
No i...
Gratulacje dla Rubi... Yey ;**

Do napisania ;*

7 komentarzy:

  1. Hahaha a ić ty! Znowu będę musiała się tłumaczyć czemu ryję do monitora, hahaha xD
    Ross, pjona! Jest Twoja, mówię Ci ;)
    Łohooohoho... podobało mi się, haha xd
    Czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha powiedz, że oglądasz śmieszne kozy! Kozy są śmieszne! Hahah! A ja też czekam na nexta! RUBI! Xd

      Usuń
  2. Ale świetny rozdział Jo :)
    Mam nadzieję, że Laura wybaczy Rossowi!
    Widzę,że moje pragnienia zostały wysłuchane i wstawiłaś rozdział :D
    CZEKAM NA NEXTA :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ale nie tym razem ;* a mm do ciebie prośbę. Mogłabyś tu pościągać ludzi? ;** dziękuję z góry ;**

      Usuń
    2. Oczywiście :) W następnym rozdziale polecę Twojego bloga :)

      Usuń
    3. Ps. Zapraszam do mnie :)
      rauradiary.blogspot.com
      Przepraszam za spam

      Usuń
  3. Przeczytałam!!! Super. Rozpiszę się następnym, bo jestem padnięta

    OdpowiedzUsuń